sobota, 20 sierpnia 2016

Ostatnie dni wakacji...

Hej! Niestety do szkoły zostało tylko 12 dni... Nie mogę po prostu uwierzyć jak te dni szybko minęły. Czuję się tak jakby wczoraj dopiero się zaczęły. Teraz napiszę wam co robiłam podczas tych wakacji. 3 lipca w niedzielę rano wyjechaliśmy z domu. Jechaliśmy gdzieś tak 3 godzinach, a potem zatrzymaliśmy się na chwilę. Po krótkiej przerwie pojechaliśmy dalej i po kolejnych 2 godzinach zajechaliśmy do KFC.  No poszłam do toalety i jak normalny człowiek zamknęłam (wiecie o co chodzi) a potem nie mogłam wyjść, bo zatrzasnęły się te głupie drzwi! Zaczęłam pukać, żeby ktoś mnie usłyszał. Na szczęście moja mama mnie usłyszała i poprosiła o pomoc. Naprawdę taka to była dziwna sytuacja po prostu... Po tym wszystkim pojechaliśmy dalej. Mniej więcej o 20:00 byliśmy na miejscu. I od razu (dosłownie) przybiegły moje przyjaciółki. Pogadałyśmy z jakąś godzinkę, a potem się rozeszłyśmy do domów. Codziennie zawsze spotykałyśmy się i robiłyśmy dziwne, ciekawe i szalone rzeczy... No i tak wyglądał każdy dzień. No chyba,że było bardzo gorąco to tylko pod wieczór na chwilę się przyszło. Pod koniec lipca już wyjeżdżałam. Bardzo to smutna dla mnie chwila była, ponieważ wszystkie te dni były takie wspaniałe. Próbowałam się nie wzruszyć i jakoś mi się to udało, ale po 10 minutach w drodze już po prostu nie wytrzymałam. W domu byłam właśnie też gdzieś tak o 20:00. Potem nic tam specjalnego nie robiłam. Chociaż nie... Po dwóch dniach w domu pojechałam z moją kuzynką na działkę dziadków i byłam tam tydzień. Potem jak wróciłam to na swoją działkę pojechałam, ale na niej jeszcze nie ma co do roboty, bo dopiero domek został zbudowany i jak już jedziemy to tylko na kilka godzin. No i jest tam strasznie pusto heh. Ale za rok pewnie będzie już można jechać na dłużej. A teraz już siedzę w domu, bo tata wyjechał do pracy, mama nie lubi jechać na długie dystanse i jak już to tylko do galerii, albo jarmark. Chociaż ja przez ten tydzień to tylko w simsy se pykałam. I nie uwierzycie np. zaczęłam o 10:00 a skończyłam o 21:00 :/ Niestety simsy potrafią uzależniać (przynajmniej mnie) ale na szczęście postanowiłam, że muszę się wziąć w garść i nie siedzieć przed komputerem od rana do wieczora. Np. dzisiaj sobie grałam na gitarze. A pewnie za niedługo se będę oglądać szpital na playerze...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz